poniedziałek, sierpnia 14, 2006

czas...

Jego fanatyczny plan był doskonale potworny, był wbrew zasadom panującym w przyrodzie, ale on nie zwracał na to wcale uwagi, chciał osiągnąć cel i nie było dla niego żadnych moralnych zahamowań... Ruszył na swoją wyprawę do świata owadów i roślin.

Poniedziałek, inny niż wszystkie, wolniej płynie czas, chłodne powietrze sączy się przez uchylone okno, czas rozwiązania. Zbliża się jesień, niby jeszcze daleka ale czuje się już jej oddech.

Brak komentarzy: