środa, lipca 26, 2006

szklarnia



Bertrand właśnie wstał. Było jeszcze dość wcześnie.
Zrobił sobie kawę i spojrzał za okno. Słońce świeciło ostrym blaskiem.
Gorąco – pomyślał. Wziął kawę i wyszedł przed dom. Blask słońca
był oślepiający, ale powietrze było rześkie, poranne.
Rozejrzał się, to będzie dobry dzień na realizacje moich planów,
wziął kawę i powoli ruszył w kierunku szklarni…

Brak komentarzy: