sobota, stycznia 20, 2007

Na manowce, na manowce…

Na manowce, na manowce… nie dam się sprowadzić. Żadnych podstępów nie przyjmuje, tylko działanie wprost, patrzenie i przenikanie przez cienkie i nietrwałe ludzkie powłoki, przechodzenie prze byty rozproszone i rejestrowanie symptomów świadczących o ich ożywionej naturze… Ostatnio mam przerwę, strasznie dużo pracy, brak czasu. Dawno nie ruszyłem z aparatem, trzeba to zmienić, wrócić do konsekwentnego rejestrowania. Może jak sobie poradzę, pokonam, zakończę, wymyślę, uspokoję, zapomnę…

Brak komentarzy: